Wewnętrzne dziecko – kto to taki?

Może słyszałeś o takim terminie jak wewnętrzne dziecko? Określenie to staje się coraz bardziej popularne i szeroko wykorzystywane w wielu poradnikach psychologicznych. I nie bez powodu – wydaje się być ono idealną metaforą na problemy, z którymi się zmagamy. 

Określenie wewnętrznego dziecka odnosi się do naszego „ja” z przeszłości, z okresu dzieciństwa, które nosimy w sobie w teraźniejszości. Przeżycia i emocje, których doświadczyliśmy w dzieciństwie stanowią część nas, budują to, kim jesteśmy obecnie. Właśnie w okresie dzieciństwa często budujemy przekonania o samych sobie, które pozostają w nas w teraźniejszości pomimo upływu czasu. 

Przykładowo: jeśli w domu rodzinnym czuliśmy się kochani i akceptowani, nasi rodzice zaspokajali nasze potrzeby zarówno emocjonalne jak i bytowe, to w dużym uproszczeniu wchodzimy w świat dorosłości z poczuciem bezpieczeństwa, wierzymy w siebie i swoje możliwości. W psychologii nazywa się to zaufaniem pierwotnym – ponieważ od najmłodszych lat mogliśmy ufać naszym opiekunom. Tą samą energię wysyłamy do świata jako dorośli. 

Jednak wielu ludzi ma złe czy wręcz traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa. Niektórzy je wyprali, inni stosują strategię samooszukiwania się i wmawiają sobie, że ich dzieciństwo było szczęśliwe, ale pomimo tego można zaobserwować, że nie mają w sobie tego pierwotnego zaufania. Tacy ludzie często mają problemy z poczuciem własnej wartości, nadmiernie siebie krytykują czy wątpią w sympatię innych ludzi. To często prowadzi do trudności w budowaniu relacji międzyludzkich, braku zaufania i braku poczucia bezpieczeństwa. Ponieważ nie mają w sobie tego fundamentu, zaczynają nierzadko szukać go w innych ludziach, na przykład w partnerach, od których uzależniają poczucie bezpieczeństwa czy własnej wartości. 

Wewnętrzne dziecko to element naszej podświadomości, zbiór naszych pozytywnych jak i negatywnych doświadczeń z okresu dzieciństwa, które odcisnęły na nas piętno. Jednak to te negatywne wspomnienia najczęściej stanowią źródło naszych problemów w dorosłości. Jeśli na przykład jako dzieci nie czuliśmy się akceptowani przez jednego lub obojga naszych rodziców, zapisuje się to w naszej podświadomości i może wpływać na nasze poczucie bycia akceptowanym przez świat. Wyobraźmy sobie młodą dziewczynę Kasię, której matka od małego krytykuje jej wagę, mówi, że za dużo je, wyśmiewa się z niej przy rodzeństwie czy koleżankach albo innych ważnych dorosłych jak ojciec czy dziadkowie. Z tego powodu Kasia buduje w sobie poczucie bycia nieakceptowaną, a dodatkowo uczy się nie lubić swojego ciała. Gdy zaczyna dorastać, uaktywnia się ten element podświadomości. Kasia się głodzi, wpada w obsesję na punkcie swojego wyglądu, dodatkowo tworzy w swojej głowie wewnętrznego krytyka, który nierzadko jest głosem jej matki – upomina ją i karci. W przyszłości, już jako dorosła kobieta, Kasia ma problem z akceptacją samej siebie, szuka kolejnych mężczyzn, którzy mają dać jej poczucie, że jest ważna, ale gdy taka relacja ma przekształcić się w coś poważniejszego Kasia się wycofuje – ponieważ lęk przed taką bliskością i dopuszczeniem kogoś do siebie jest dla niej zagrożeniem. Może sobie myśleć na przykład – „jak mnie pozna taką prawdziwą, to mnie zostawi”.  

Kasia nie zna swojego wewnętrznego dziecka, więc nie rozumie, że ten schemat jej działania wynika z przeszłych doświadczeń. Później narzeka, że nie może zbudować trwałego związku, nie dostrzegając, że to ona sama sabotuje wszystkie relacje, w które wchodzi, bo boi się, że nie zostanie zaakceptowana taką, jaka jest. 

Innym przykładem może być mały chłopiec Jacek, którego matka była bardzo samotna. Jego ojciec dużo pracował, dodatkowo miał wiele kochanek i rzadko bywał w domu. Matka Jacka dodatkowo okazywała duże rozczarowanie, gdy ten chciał wyjść na podwórko z kolegami, a nie siedzieć z nią w domu. Mały Jacek chciał, aby jego mama była zadowolona i czuł potrzebę, aby ją pocieszać. Z tego względu przestał tak często spotykać się z kolegami, bo zauważył, że mama jest weselsza, gdy jest obok niej. W ten sposób nieświadomie wszedł w rolę partnera matki, a ta wypłakiwała mu się w ramię i narzekała na swojego męża. Jako mały chłopiec Jacek nie nauczył się wię,c jak w zdrowy sposób odseparować się od matki w miarę dorastania. Wykształcił natomiast w sobie schematy nadmiernej odpowiedzialności za uczucia drugiego człowieka, został przytłoczony potrzebą opieki nad matką, a bliskość zaczęła mu się kojarzyć z ograniczeniem wolności. W dorosłości Jacek bliskość odbiera jako zagrożenie swojego ja. Po okresach bliskości z partnerką dystansował się od niej. Dopiero dotarcie do schematów z dzieciństwa pozwoliło mu zrozumieć czemu nie potrafi zbudować związku. Jacek w końcu zrozumiał, że bliskość nie musi równać się ograniczenie, a także że związek można aktywnie współtworzyć i może on stawiać granice i realizować swoje zainteresowania pozostając w bliskości z partnerką. 

 

.


.

Te i wiele innych schematów, które obserwujemy u siebie czy innych wynikają właśnie z naszej podświadomości, z naszego wewnętrznego dziecka i jego potrzeb, które niezaspokojone w dzieciństwie domagają się uwagi w dorosłości. Praca z przeszłymi doświadczeniami stanowi część psychoterapii. Przyglądając się wczesnym doświadczeniom, eksplorując emocje z nimi związane budujemy głębszą świadomość samych siebie. A to samo w sobie stanowi element leczący w terapii. I nie chodzi tutaj o rozdrapywanie starych ran, jak twierdzą niektórzy, nie chodzi też o to, aby znienawidzić swojego ojca czy matkę za to, że nie zaspokoili jakiś naszych potrzeb emocjonalnych. Chodzi raczej o to, aby zaopiekować się tym małym dzieckiem w sobie, powiedzieć mu, że to z czym się mierzył w dzieciństwie było trudne, że ma prawo być złe czy smutne z powodu tych doświadczeń, że nie zasługiwało na to co go spotkało, że mechanizmy obronne, które wykształciło w sobie w przeszłości by przetrwać może już porzucić, że jest już bezpieczne. 

Takie nowe spojrzenie na trudne wspomnienia pozwala uwolnić się w dorosłości od przeszłych schematów, być na nie bardziej uważnym, bo choć pewnie nigdy w zupełności nie znikną, to będziemy bardziej świadomie podejmować decyzję czy ich użyć albo też potrafić przeprosić, gdy zadziałamy automatycznie zgodnie z nimi a nie adekwatnie do sytuacji. 

Autor:
Paulina Bil

Źródła:
Stefanie Stahl (2019). Odkryj swoje wewnętrzne dziecko